Moi rozmówcy, zwykli niezwykli, pasjonaci, pochodzą z najróżniejszych polskich miast i miasteczek. Łączy ich jedno. Mają talent w swoich rękach, są artystami, utalentowanymi marzycielami, którzy wyrażają się poprzez swoje niepowtarzalne prace hand-made, design, sztukę, modę. Coraz częściej zdobywają serca tych, którzy stawiają w życiu na oryginalność i unikatowość. Twórcy hand-made, sztuki, mody, design, wyjątkowe osoby – bo o nich mowa, tworzą coś znacznie ważniejszego niż tylko rzeczy i przedmioty codziennego użytku. Tworzą markę, firmę opartą na wartościach. To właśnie takie osoby pragnę przedstawiać Tobie i wszystkim sympatykom ręcznie wykonanej twórczości.
Na Zitolo.com (www.facebook.com/ZitoloPolska/) razem tworzymy największą społeczność miłośników sztuki hand-made & design w Polsce, a ja oczywiście mocno Was w tym wspieram i kibicuje! Poznajcie bliżej ich wyjątkowe historie i wartości, które chcą Wam przekazać ich twórcy.
https://zitolo.com/pl/Anna_Friday
http://zitolo.com/pl
www.facebook.com/ZitoloPolska/
Dlaczego zaczęliśmy robić to, co robimy?!
KAROLINA: Odkąd pamiętam, rodzina i znajomi brali mnie na zakupy w roli doradcy.
No i w sklepie taka sytuacja: Juz znaleźlibyśmy np. sukienkę, gdyby tylko dekolt był inny, gdyby tylko była mini zamiast midi, gdyby rękawy były długie a nie ¾. To mnie nauczyło potrzeb klienta. Poza tym w każdym ciuchu znajdywałam detale techniczne, które bym zmieniła aby go ulepszyć. Tak narodził się pomysł zostania projektantką mody.
Jak tylko zaczęłam chodzić do szkoły mody w Berlinie, szyłam ubrania dla siebie, potem dla koleżanki, dla drugiej koleżanki i w końcu na drugim roku szkoły miałam już pełno stałych klientów. Po szkole w roku 2007 otworzyłam pierwszy sklep internetowy na platformie handmade.
Sama kroiłam, szyłam i samowyzwalaczem robiłam zdjęcia sukienek na samej sobie. Ludziom się podobało, kupowali. Pracowałam w dzień przy moim sklepie a wieczorami siedziałam na kasie w Kauflandzie. Jakoś się rozkręciło na tyle dobrze że w następnych latach mogłam utrzymywać rodzinę. Jednak rodzina we mnie widziała tylko portfelik. Po urodzeniu dziecka w 2011 (już teraz były) mąż wprowadził firmę w poważne kłopoty finansowe i powiedział mi „twoja firma, twój problem”. Te słowa zmieniły moje życie. Zatrudniłam Piotra, zainwestowałam w rozwój osobisty i zaczęłam robić porządki w życiu prywatnym i zawodowym. Dalej projektuje i się rozwijam. Pomysłów i ciekawych projektów nie brakuje.
PIOTR Jak już wspomniała Karolina jestem tu dzięki niej i wciąż się uczę. Od roku też prowadzę swoją firmę a zarazem markę pod nazwą JORYN.
Nasz wyróżnik, czyli zdobywamy serca klientów m.in. dzięki temu, że?
KAROLINA Jestem kobietą i chce aby w moich ubraniach każda kobieta, nie ważne czy niska czy wysoka, chudsza czy krąglejsza, wyglądała i czuła się swobodnie i zawsze też seksownie. Jedno nie musi wykluczać drugiego. Dlatego u mnie można sobie wybrać sukienkę, czy też bluzkę z odpowiednią dla siebie sylwetką, dekoltem, rękawem itp.
Tworząc Kolekcje pamiętam o różnorodności anatomii każdej kobiety z mojej grupy docelowej. A że krawiectwa uczyłam się od najlepszych, wykroje mówią same za siebie. Mój design jest ponadczasowy i moje modele należą do ulubionych ubrań w szafach moich klientek. Często słyszę, że nawet po kilku latach moje sukienki nie tracą blasku. Aha, no i wszyscy uwielbiają te długie rękawy.
Nasza marka, czyli czy jesteście „firmą rodzinną”?! Jeśli tak, jak to wygląda w praktyce
KAROLINA Piotr to mój kuzyn, jest handlowcem i doświadczonym kierownikiem, ja jestem artystyczna dusza a on twarda ręka ;). Jesteśmy upartymi indywidualistami. Jak się pomimo tego dogadujemy? Nie wiem, może dlatego że oboje bardzo odbiegamy od osób nas otaczających. Dużo extremalnych sytuacji razem przeszliśmy, tworzymy efektywny zespół.
Kim są, jacy są nasi klienci, co możemy o nich powiedzieć?!
KAROLINA Są to kobiety które wiedzą czego chcą i stawiające na jakość nie na ilość. Pewne siebie, indywidualistki, matki. Przeważają kobiety samodzielne, często wykonujące wolne zawody. Ale jest też sporo osób z grona prawników, lekarzy, osoby sprawujące wysokie stanowiska w firmach bądź ich właścicielki. 90% to osoby mieszkające w Niemczech, a pozostała część to panie z Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji a teraz czas na Polskę i Europę wschodnią.
PIOTR Zdarzają się też mężczyźni
W jakie inicjatywy, akcje, lubimy się angażować, z naszą marką?! Co robimy, aby być „bliżej” naszych sympatyków, fanów, klientów?
KAROLINA Do niedawna byłam sponsorem głównym Wejherowskiego Stowarzyszenia Sportowego sekcji Kickboxing, które nadal wspieram. Byliśmy jednym z głównych sponsorów I edycji Open Air Hip Hop Festwial, jedyny w kraju darmowym dla przybyłych festiwalem muzycznym z niemałymi gwiazdami tego rodzaju muzyki. Na co dzień pomagam samotnym matkom, ale to już inna kwestia. Lubię się angażować w projekty ludzi twórczych i serdecznych, ludzi z pasją.
PIOTR Firma JORYN także brała w tym wszystkim udział i nie będę ukrywać że teraz 3 razy się zastanowię kiedy pomogę. Byłem z niby „kobietą”, małolata wtedy 24 lata, która nas okradła i pomogła w uprowadzeniu Karoliny córki licząc na to, że Karolina się załamie. Przychodząc do nas do pracy nie wiedziała nic o modzie, ani nie wiedziała jak się poruszać po platformach sprzedażowych (nie wiedziała nawet o ich istnieniu). Karolina ją zatrudniła pomimo braku doświadczenia, chciała jej dać szanse, pomagać jak zwykle. Pokazaliśmy jej wszystko, co umiemy, gdzie, co jak i którymi drzwiami. To był mój błąd, bo wszyscy mnie przed nią ostrzegali, dosłownie wszyscy, łącznie z pracownikami.
Teraz otworzyła własną firmę i sprzedaje na tych samych platformach dokładnie takie same rzeczy. Jest tak leniwą i słabą osobą, że księgową ma tą samą, co my mieliśmy. Bierze materiały od tego samego dostawcy, dosłownie w 100 procentach kopia Anna Friday, nic a nic własnego wkładu. Nawet próbowała się ubierać i malować paznokcie tak jak Karolina, ale słaba kopia zawsze zostanie tylko kopią.
KAROLINA Najlepsza beka była, jak ona zadzwoniła do Piotra i mu próbowała wkręcić że ktoś ją właśnie zgwałcił, a jak do niej natychmiast pojechał, okazało się że to bajka. Smutny przypadek z niej. Żal mi tylko Piotra. Ale my dalej pomagamy i dajemy ludziom szansy.
Moje, nasze wartości w życiu – na co dzień i w biznesie…
KAROLINA Takie to proste i wszyscy o tym mówią, ale ja naprawdę jestem po prostu sobą i tego się trzymam.
PIOTR Z tego co obserwuje wartości w życiu się zmieniają wraz z człowiekiem. Ja wciąż się zmieniam. Mam nadzieje, że na lepsze;),
Odwaga w biznesie. Rozumiem ją tak, że…
KAROLINA I znowu: być sobą! Robić swoje pomimo przeszkód, pokus czy krytyki.
PIOTR Kiedy już wszyscy widzą cię na dnie i nie masz już siły a zdrowie ci w tym nie pomaga TY robisz dalej swoje.
W mijającym roku, przekonałam się / utwierdziłam w przekonaniu, że w życiu…?
KAROLINA Zawsze sobie poradzę, nieważne co by miało się wydarzyć. To przez co przeszłam w życiu prywatnym czy biznesie przez ostatni czas, nadaje się na książkę. Odnalazłam swoją prawdziwą siłę i rozwinęłam przy okazji swoją artystyczną dusze. Daj mi ból a ja go zamienię w sztukę i na tym zarobię.
PIOTR Przeszliśmy razem z Karoliną naprawdę piekło. Teraz wiem że ode mnie zależy co gdzie i kiedy i tylko my sami możemy dojść tam gdzie chcemy. Utwierdziłem się w tym że na ludzi a w szczególności na bliskich niestety trzeba uważać.
W pracy, relacjach zawodowych z innymi, nigdy nie powinniśmy zapominać o tym… / Zawsze powinniśmy pamiętać, że…
KAROLINA Żeby mieć uśmiech na twarzy i gruby pancerz na plecach. Zawsze bądź sobą i dobrze się baw. Szkoda czasu na lamenty. A przy dobrym humorze nawet najtrudniejsza praca to przyjemność.
PIOTR Nic dodać, nic ująć.
Kiedy tworzę, największą satysfakcję sprawia mi?
KAROLINA Satysfakcje sprawiam mi to że jestem w stanie tak jakby uchwycić fantazje z mojej głowy i ją zmaterializować. Przy tym jeszcze przynoszę radość odbiorcy. Uczucie to jest boskie.
PIOTR Mi sprawia przyjemność gdy czytam że nasze projekty sprawiają radość ludziom.
Inspiracje, czyli skąd przychodzą, jak się rodzą, a kiedy ich brakuje?
KAROLINA A to proste – jak nie mam w szafie w co się ubrać.;)
Gdy kupie na przykład nowe spodnie i przydała by się do tego bluzka. A jak już zaprojektuje jedną nową bluzkę, nowy zestaw kolorystyczny, to układam z tego kolekcje. Jeszcze się nie spotkałam z taką sytuacją, żeby mi inspiracji brakowało. Ale wtedy wykorzystałabym jeden ze starszych jeszcze nie zrealizowanych pomysłów. Cała moja sztuka polega na tym żeby zdecydować który z milionów pomysłów w mojej głowie zrealizować a który sobie odpuścić.
PIOTR Bardzo dużo czasu spędzamy razem więc czasami jest tak że idziemy ulicą i tam znajdujemy inspiracje. Jesteśmy jak ogień i woda, zupełnie inni i może dlatego nie brakuje nam inspiracji czy też pomysłów. Jak nie jedno to drugie coś już ma wymyślone.
Kluczem do sukcesu „biznesu hand-made”, moim zdaniem, jest?
KAROLINA Uważam że im bardziej się wyspecjalizujesz, tym większy sukces odniesiesz. Ja szyje ubrania z dżerseju, nie zacznę nagle robić garniturów. A mogłabym, mam na to pomysły, wykształcenie i narzędzia. Jednak, jak robisz wszystko, niczym się nie wyróżnisz z szarej masy.
Rób jedno, ale dobrze i coraz lepiej, wtedy sukces to kwestia czasu. Zauważyłam, że im bardziej się skupiam na mniejszej ilości projektów, tym lepiej mi idzie. I tym większa satysfakcja z własnej pracy.
PIOTR Jednego klucza nie ma, to jest skomplikowany zamek;)
Chciałabym, aby nasze prace, które tworzymy i podpisujemy się pod nimi osobiście, stały się / kojarzyły się z / były synonimem…?
KAROLINA Porządnej roboty. Jestem praktykiem, lubie i cenie dobry warsztat. W dzisiejszych czasach nie łatwo go znaleźć. Dlatego cieszę sie, że branża handmade tak rozkwita.
PIOTR Zawsze chciałem by moje nazwisko było kojarzone z siłą i determinacją oraz niezawodnością.
„Promocja, promocja, promocja? Czyli co by się przydało (poza pieniędzmi), aby nasza marka stała się znana i silna?”
KAROLINA Dzialam juz od 10 lat. Do tej pory nie robialm zbytnio reklamy, a raczej jej unikalam. Odmawialam wywiady, nie pokazywalam sie publicznie. Jakoś roboty nie brakowalo. Produkt mowil sam za siebie. Moją reklamą do tej pory bylo polecnie od jednego zadowolonego klienta do drugiego. Teraz mam opanowany mój warsztat na tyle że jest ochota na jeszcze większy rozwój. Wiec jestem, odpowiadam na pytania. Jestem przekonana, że jak bede dalej soba i ludzie mnie poznaja, chwytow marketingowych nie trzeba. Wystarczy rozmawiac z ludzmi.
PIOTR Może WY;) A na pewno ludzie silni i zdeterminowani z celem na sukces.
Moje, nasze marzenie / cel / plan – te duże i małe, na najbliższe miesiące?
KAROLINA Mojego masterplanu nie zdradzę, ale celem jest większa aktywność medialna.
Byly mąż porwał moją 6-letnią córeczkę. Nie widziałam jej od ponad roku. Wszystkie moje działania kierowane są do uratowania mojego dziecka.
PIOTR Moje marzenia są moje ale niektórym się nie spodobają.
A dla naszych aktualnych i przyszłych miłośników, sympatyków? Dlaczego warto postawić na hand-made w ogóle?
KAROLINA Handmade to wspaniały sposób na własny biznes. Można zacząć od najmniejszego pracując w domu jak ja to zrobiłam i powoli sie rozrastać w miare własnych potrzeb i ambicji. Zaczełam bez grosza kapitalu. A uważam że całkiem spory kawałek drogi już pokonałam. Branża ma przyszłość, od 10 lat obserwuje jak rynek rośnie a razem z nim możliwości. A dla klientów jest to idealna okazja, żeby spełnić sobie indywidualne życzenia. Każdy jest wyjątkowy więc dlaczego miał by się zadowolić byle masowym produktem, skoro może zdobyć rękodzieło, w którym tkwi dusza twórcy, wykonane z pasją i sercem. Piękne jest też to, że wszyscy się przyczyniamy do tego, aby praca i pomysły człowieka zostały docenione.
PIOTR Każdy chce być indywidualny i być tak traktowany więc handmade to przyszłość.
KAROLINA Urodziłam się w Wejherowie w Polsce jako Karolina Anna Freitag, dlatego moja marka nazywa się Anna Friday. Mam 2 obywatelstwa, polskie i niemieckie.
W wieku 7 lat rodzice wyjechali do Berlina zachodniego. Chodziłam tam do prywatnej szkoly katolickiej i zdałam maturę w 2002.
Miedzy 17-tym a 33 rokiem życia wiodłam życie między Berlinem a Trójmiastem.
W wieku 21 lat poślubiłam Pana Krzysztofa Jurkiewicza, Polaka z Gdyni, z którym byłam razem od 17 roku życia. Od 2003 roku nazywam się wiec Karolina Anna Jurkiewicz.
Przez 1 Semestr chodziłam do policealnej szkoły plastycznej w Gdyni Orlowo, na kierunku fotografia, zanim dostałam sie do prywatnej szkoły mody w Berline „BEST-Sabel Berufsfachschule für Design”. Od 2007 roku mam tak zwany zawód: „Państwowo uznana projektantka mody”. W 2007 roku otworzyłam pierwszy sklep internetowy na platformie handmade DaWanda pod nazwa Anna Friday.
W 2011 urodziła się moja córeczka Maya Anna Jurkiewicz. Mieszkaliśmy wtedy w domu w Rumii ale miałam też mieszkanie w Berlinie. Jeździłam przez lata co tydzień autem między Berlinem a Trójmiastem. Wtedy zaczęłam projektować ubranka dziecięce tylko dla Mayi.
Długo tych ubranek nie chciałam sprzedawać, ale w końcu uległam błaganiom koleżanek, klientek i rodziny. Linia Baby Friday powstała i moje alladynki i śpioszki są teraz znane w Niemczech.
W swojej karierze sprzedawałam juz ciuchy do butików w Niemczech i jeździłam na targi do Szwajcarii. Od 2013 do 2014 miałam sklep a raczej showroom w Berlinie, gdzie bardzo bliski kontakt z klientkami zaowocował wielkim doświadczeniem w krawiectwie i zrozumieniu grupy docelowej.
Niestety w lipcu 2014 usłyszałam słynne słowa: „twoja firma, twój problem” od człowieka którego utrzymywałam przez całe jego dorosłe życie. Potem były szantaż, przemoc, kradzieże, napaści, wrzucanie narkotyków do herbaty, gwałt na oczach córki, nagonki, włamania, przecięte opony no i oczywiście splądrowane konta. W miedzyczasie przeżyłam jeszcze wybuch, gasiłam palącego się Piotrka, mam za sobą niezliczone wizyty na SORze, raz byłam reanimowana tym razem to Piotr mnie ratował. Córkę mi porwano już drugi raz.
Pomimo tego jestem tu i jestem silniejsza niż kiedykolwiek. Po drodze jednak nie przestałam pomagać innym. Pomogłam kilku matkom uchronić się przed przemocą i uratować kilka innych dzieci przed porwaniami. Nadal pomagam.
Jestem kobietą bardzo wrażliwą i opiekuńczą ale też bardzo silną. Szybko się ucze, bardzo szybko. Dużo czytam. Jestem sumienna i lubie pracować dla przyjemności. Pieniądze to dla mnie tylko narzędzie, nikt o mnie nie powie, że jestem chciwa. W końcu przez 14 lat utrzymywałam tyle ludzi a sama sobie na fryzjera nie pozwalałam i w starych ciuchach chodziłam.
Umiem obchodzić się z wiertarką udarową i jestem świetną kucharką, jak się okazuje. Po prostu żyje, żyje mocno i intensywnie. Jestem wierząca, wiem ze Bóg jest przy mnie.
Lubie sporty. Ćwicze joge i kickboxing. Pisze książki i scenariusze. Maluje i rysuje. Ostatnio dużo zjeździłam świat, czuje się jak globetrotter. Lubie pomagać. Kocham ludzi, ale potrafie też rozróżnić tych dobrych od tych złych. Ostatnie lata pozwoliły mi niesamowicie wyostrzyć instynkt. Powiedziałabym że jestem dość złożoną osobowością. Fakt że nie oglądam TV, dlatego mam tyle wolnego czasu na te wszystkie aktywności.
Czego nie lubie? Hipokryzji, tchórzostwa i kradzieży. I nie lubie smartfonow. Tak już mam. Cała ja.
PIOTR Joryn. Ur 02,09,1984 pochodzę z Wejherowa. Zawsze czarna owca w rodzinie. I do grzecznych nie należałem ale świat jak i ludzie sie zmieniają. Choć nie do końca. Zawsze byłem przeciw systemowi. Ciężko mnie zagonić do czegokolwiek jak nie chce to nie ma na to siły. Hiper aktywny choć od pewnego czasu uwiązany na smyczy. Co uważam akurat za dobre. Przez ostatnie 3 lata uważam że bardzo się zmieniłem i to dzięki Karolinie.
* * * * * * *
Dziękuję za rozmowę. Dla największej społeczności hand-made w Polsce, Zitolo.com, rozmowę poprowadził redaktor naczelny Biznesu na fali, założyciel ogólnopolskiej społeczności Kobiet na fali, Jarosław Waśkiewicz, prezes Klubu Marka jest kobietą (www.facebook.com/markajestkobieta)
* * * * * * *
Jeśli należysz do twórców sztuki hand-made, mody, rękodzieła, bądź znasz takie osoby, napisz do nas: redakcja@biznesnafali.pl
http://zitolo.com/pl
www.facebook.com/ZitoloPolska/